Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

czwartek, 8 września 2011

Anioły żniszczenia


Anioły zniszczenia

Kosmos życia wysłał patrol
na trzecią planetę - od słońca
tę - która kolorami zieleni
mieni się, w słonecznym układzie

Przybyli i zobaczyli miasta
dwa, skłócone wzajemnie
walczyły ze sobą o wszystko
o ziemię, którą zgarnęli
- od Boga

Wysłano patrol na ziemię
prowadził go sam Wędrowiec
wylądował w okolicy doliny Siddim
i poszedł - pieszo o miasta
pukał tu od domu do domu

Nikt mu otworzyć nie raczył
podzielić się kawałkiem strawy
kubkiem wody pokrzepić
woleli bardziej swoje zabawy

Jeden Lot poczciwy się znalazł
który współczuł losowi wędrowca
nakarmił go, winem napoił
do snu ułożył, by odpoczął

Lecz nieżyczliwi sąsiedzi
wydali Wędrowca w Piłata ręce
ten go w wieży uwięził
potraktował - jak szpiega
nie brata

Patrol wysłał groźbę na ziemię
wędrowca uwolnić należy
pod groźbą zniszczenia Gomory
pod groźbą spalenia Sodomy

Ale lud ich, zadufany
w swe obronne mury
wyśmiał groźby patrolu
zlekceważył je sobie
nie poczynił skruchy

Spadły na ziemie
dwa przerażające anioły
ostrzeżono tylko Lota
by opuścił - teren zniszczenia

Anioły użyły atomu
by spopielić miasto niezgody
w ogniu spłonęła Gomora
w pył spalili się jej ludzie

Patrol ponowił żądanie
natychmiast zwolnić wędrowca
gdyż to samo z Sodomą się stanie
w stosie atomu zniknie na zawsze

Warunek był nie do spełnienia
gdyż Piłat się zbytnio pośpieszył
zostały z wędrowca szczątki
teraz je wydano Lotowi

Ostrzeżono tylko Lota
to On był jedynym sprawiedliwym
uciekaj z miasta Locie
i broń Boże nie patrz do tyłu

Lot zebrał całą rodzinę
ruszyli w daleką drogę
zabronił zaglądać do tyłu
gdyż nie wolno zaglądać - w ogień

Anioły znów spłynęły z nieba
zemsta - też była okrutna
stos atomowy ogniem zapłonął
niszczył miasto wichrem i błyskiem

Lot przyśpieszył kroku
by uciec stąd jak najdalej
lecz zwyciężyła ciekawość żony
spojrzała i poraziło ją błyskiem

Padła żona rażona
na pomoc było za późno
z dwóch miast bogatych i wielkich
została popiołu polana

To zdarzenie pamięta historia
pamięta także i biblia
tak się zawsze dzieje
gdy zarozumiałość jest wielka
sięga - do samego nieba

Więc pilnuj się poeto
by miłe uszu słowa
nie uderzyły do głowy
ona jest zawsze krucha

Leszek K.

2 komentarze:

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.