Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

niedziela, 3 kwietnia 2011

Dzień jak co dzień



Świt za oknem
słońcem mnie budzi,
nogi ciężkie,
trudno unieść ręce ,
poranne śniadanie,
namiastka kawy,
zwyczajne,
niedzielne wstawanie.

Komputer włączony,
zgrzytem dysku krzyczy,
ekran pełen wiedzy,
wyrzutem niechlujności,
znów się odzywa
wirtualny przyjaciel,
za oknem świat
przeraza żelaznymi chmurami.

Dzień zwykły,
jak po sześćdziesiątce,
dzieci daleko,
żyją życiem własnym ,
ja sam na sam z żoną
ciągle tą samą
i młodą,
za oknem chmura
lunęła rzęsistym deszczem.

Otwieram notatnik,
wiersz chcę napisać,
nic mądrego
nie rodzi się w mej ociężałej głowie,
przyjaciele zajęci
swymi problemami,
na dworze -
skończyła się deszczu ulewa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.