Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 23 marca 2011

Skrzypaczka

W naszym Koszalińskim Bractwie Poezji wystąpiły skrzypaczki, stąd ten wiersz


Skupiona twarz,
skrzypce
jak u matki pod pachą,
stanęła na podium,
w bezruchu..
Skłoniła się lekko,
jak dama,
a lat miała niespełna 19..

Smyczek
powędrował do góry,
wydobył dźwięk, piskliwy,
drżący,
nie drażnił, podniecał,
- ucichł.
Parę ruchów i dźwięków,
przed koncertem niezbędnych,
bo trzeba...

Przyjęła pozycję,
smyczek zatańczył, szalony,
przebiega tuptaka po strunach
tam i z powrotem,
jak by iskry krzesał.
Zrodził dźwięków kaskadę,
pospołu z palcami,
które je głaskały, pieściły
- miłośnie.

Skrzypki grały Wieniawskiego,
nutki początkowo nieśmiało,
jakby skrępowane,
w dźwięku trochę drewnianym,
później już miękko, dźwięcznie,
rozbiegły się wszędzie,
odbijały się od sufitu, od ścian
drżały dźwiękiem,
były, i były.....
czarowały sobą.

Dźwiękiem,
który jak wąż porażał,
przykuwał uwagę,
śpiewał,
przenikał do głębi.

Smyczek
z wirtuozerią tańczył,
czasem w staccato uderzał,
dźwięk był, drżał,
przenikał w głąb duszy,
pięknem.

I skończył swój taniec,
opadł,
ze skrzypkami.
Skłonił się
czekał na oklaski
głośne i zasłużone.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.