Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

wtorek, 6 lutego 2018

Góry moje

Góry moje

Na zawsze  pokochane miłością wielką 
nie zdradzone nigdy 
kocham wiatr szalejący nad wierchami 
deszcz pobudzający do głębokiej nostalgii
mgłę która granie otula
ciszą smaga moje uszy
sam i góry
głazami jak perłami na szlakach poprzeplatane

Szlak usłany  zachwytem
niby rodzynkami placek 
dla oczu - granie
dla uszu – szum strumyka
tańczący wśród kamieni
toczy wody srebrne 
wolny nieujarzmiony 
niby serce górala

Jeziorka szmaragdowe
w słońcu milionami diamentów usłane
tworzą świetlistą drogę
prowadzącą ku wrotom słońca
do samego nieba

Turnie i wąwozy otoczone ścianami skał 
rzeźbione przez wiatry 
od mrozu popękane
niby kościelne ściany sięgające do nieba 
kaskadami wody witrażami zdobione

Kocham smreki dumne i wysokie
kosodrzewiny połaciami granie obsiadłe
walczą o przestrzeń do życia 
wysoko na szczytach 
nic innego tam rosnąć nie ma prawa

Losie okrutny 
pozwól na wieki z nimi
tam gdzie serce moje
gdzie moje oczy pozostały
nie odmawiaj proszę ostatniej posługi

Zabrałem gałązkę  kosodrzewiny
razem z jej zapachem
i szumem wichru w uszach
posadziłem w ogrodzie
rośnie - jak wspomnienie 
boli - jak tęsknota

Przycinam ją czasem

Lech Kamiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.