To dobry czas...
gdy z łóżka wstawać trzeba
lecz stawy bólem oznajmiają
intensywne życia świadectwo
kawa katalizatorem myśli
wieczorem do snu garść prochów tuli
białe noce bezsenne w pościeli
nawałem myśli nieprzebadanych
dzieci swoje gniazda pobudowały
czasem wnuki podrzucą
wtedy nieważny ból i zmęczenie
największa z życia radość
za lata wyrzeczeń i kłopotów
ponownie ma sens istnienie
jak żyć gdy przyjaciele w drodze bez powrotu
na półce Boga mrugając moja świeca przygasa
każdy krok parzy ołowiem
a skóra w potwora zmienia
Boże – przestań się wahać
oszczędź bólu i wstydu
Lech Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.