Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

niedziela, 21 lutego 2016

Do żony

Do żony

Jak się przebudzę
z marzeń snu kolorowego
gdzie młoda panienka
okrągłościami kusi

Spojrzę na swą żonkę
lekko już przejrzałą
na jej minę wściekłą
czasem pooraną

I gdy popłyną słowa
nic nie mające z miłością
robię na śniadanie jajecznicę
z cebulką boczkiem i pomidorem
okraszoną mej żony grymasem

Marzy mi się jedno
wypić kufel piwa
pogadać z kolegami
powspominać czasy
gdy razem po szkole...

Ale wybaczcie
wracać do realu muszę
żonka mnie woła
kawa na śniadanie

Lech Kamiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.