Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

czwartek, 14 stycznia 2016

Przygoda z kolegą

Przygoda z kolegą

po pracy z kolegą obydwaj
do baru na piwo żeśmy wstąpili
wokół towarzyski kolegów raj
w sam raz dla nas moi mili

barman postawił zaraz dwa
piwa złotem i chmielem pachnące
rozpromienił nam tym cały świat
najbardziej osoby wokół stojące

szybko pokazało się dno
i barman postawił nam nowe
więc niszczyliśmy to szkło
i złoto w nim się pieniące

wspaniale nam z tym szło
zapomnieliśmy o świecie bożym
tylko to przeklęte w kuflu dno
na złość się wszędzie plecie

ile ich było kto to wie
ale barman skrupulatnie liczył
do domu chętnie by się szło
lecz nogi gdzieś na drugiej ulicy

 wciska nam barman jakiś papier 
 na nas wydziera się okropnie
wokół już stała się ciemna noc
ocknąłem się na ulicy

po kumplu przepadł gdzieś ślad
w kieszeniach pustka niestety
przyjdzie nocować ach strach
gdzieś tutaj wprost na ulicy

jak wybawienie w tę noc
polonez zatrzymał się blisko
wysiedli panowie dwaj
pałka w ręku im groźnie zabłysła

do poloneza proszą mnie
a odmówić im nie sposób
później koszmarna noc
w hotelu którego nikomu nie życzę

a w domu nie jedna łza
przelana z lamentem i z krzykiem
a mój łeb jak ze szkła
 na drobne kawałki rozbity

Lech Kamiński
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.