Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 4 listopada 2015

Dziękuję żono

Dziękuję żono

Nazbierałem garść niezapominajek
na naszej łączce koło potoku
listkiem czterolistnej koniczyny ozdobiłem
pragnę ci podarować kochanie
gdyż nie zapomniałem żądnego twojego trudu

Pamiętasz nasz bal Sylwestrowy
który skończył się ślubem
na środku sali choinka
a pod nią tyle było miejsca

Pamiętasz plagę myszy w domu
uwielbiały grać w fortepianie
w nocy firanka była ich ulubioną
i z niej po kolei pac pac spadały

Grypa – dwoje nas do łózka zwaliła
leczyliśmy się nawzajem
wtedy chwila nadeszła urodzenia syna
gazikiem wojskowym wiozłem cię do porodu
wróciłem lecz nogi miałem bardzo miękkie

Lech Kamiński


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.