Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 17 września 2014

Tak było

Tak było...

Kosmos życia wysłał patrol
na trzecią planetę od słońca
 mieni się kolorami zieleni
w dalekim układzie słonecznym

Przybyli i zobaczyli miasta
dwa skłócone wzajemnie
ze sobą walczyły o wszystko
nawet o ziemię którą zgarnęli
- od Boga

Wysłano na ziemię patrol
sam Wędrowiec go prowadził
wylądował w okolicy doliny Siddim
i udał się do miasta Sodomy
 od domu do domu pukał

Nikt mu otworzyć  nie raczył
 kawałkiem chleba się podzielić
pokrzepić kubkiem wody
woleli swoje zabawy

Jeden Lot się znalazł poczciwy
 współczuł losowi wędrowca
nakarmił go winem napoił
do snu ułożył by odpoczął

Lecz nieżyczliwi sąsiedzi
wydali Wędrowca w ręce Kata
on go w wieży uwięził
potraktował jak szpiega
nie miał litości

Patrol wysłał groźbę na ziemię
wędrowca uwolnić należy
pod groźbą zniszczenia Gomory
oraz spalenia Sodomy

Ale lud zadufany
w swoje obronne mury
wyśmiał groźby patrolu
nierozważnie zlekceważył
skruchy nie poczynił

 Na ziemie spadły
dwa przerażające anioły
 tylko Lota ostrzeżono
by opuścił pośpiesznie
teren zniszczenia

Anioły użyły atomu
by spopielić miasto niezgody
w ogniu spłonęła  Gomora
w pył spaleni  ludzie

Patrol ponowił do Sodomy żądanie
 zwolnić natychmiast wędrowca
gdyż stanie się to samo
w stosie atomu na zawsze zniknie

Warunek był nie do spełnienia
gdyż Kat się zbytnio pośpieszył
zostały szczątki z wędrowca
je wydano Lotowi

Ostrzeżono tylko Lota
gdyż on jedynym sprawiedliwym
uciekaj z miasta Locie
i broń Boże nie patrz do tyłu

Lot zebrał swoją rodzinę
ruszyli w daleką drogę
zabronił zaglądać za siebie
 nie wolno zaglądać w ogień

Anioły ponownie spłynęły z nieba
zemsta też była okrutna
 zapłonął ogniem stos atomowy
niszczył miasto wichrem i błyskiem

Lot przyśpieszył kroku
by uciec jak najdalej
lecz żony zwyciężyła  ciekawość
spojrzała i poraziło ją błyskiem

Padła rażona żona
na pomoc było zbyt późno
z dwóch miast bogatych i wielkich
zostały ogromy popiołu

To zdarzenie historia pamięta
 i biblia także wspomina
tak się dzieje przecież
gdy zarozumiałość jest wielka
 i sięga do zenitu nieba

Więc proszę pilnuj się poeto
by miłe uszu słowa
nie uderzyły do głowy
ona jest bardzo krucha

Lech Kamiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.