Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 21 marca 2014

Góry moje

Góry moje

Góry pokochane na zawsze
miłością wielką nie zdradzone nigdy
kocham wiatr nad wierchami szalejący
deszcz do głębokiej nostalgii pobudzający

Mgłę która otula granie
ciszą smaga moje uszy
sam i góry
głazami jak perłami na szlakach poprzeplatane

Szlak usiany niby placek rodzynkami zachwytem
dla oczu - granie
dla uszu – szum strumyka tańczący wśród kamieni
 srebrne wody toczy
wolny nieujarzmiony niby serce górala

Jeziorka szmaragdowe
 w słońcu milionami diamentów usłane
 drogę świetlną tworzą
prowadzącą przez ku wrotom świetlistym
do samego nieba

Turnie i wąwozy ścianami skał otoczone
przez wiatry rzeźbione
od mrozy popękane
niby kościelne ściany sięgają do nieba
kaskadami wody jakby witrażami zdobione

Kocham smreki wysokie dumne
nie kłaniające się wichrom ni śniegom
znów kosodrzewiny połaciami obsiadły granie
walczą o przestrzeń do życia na szczytach wysokich
tam nic innego rosnąć nie ma prawa

Losie okrutny pozwól z nimi na wieki
tam gdzie serce moje
gdzie moje oczy
nie odmawiaj proszę ostatniej posługi

Zabrałem gałązkę  kosodrzewiny
razem z jej zapachem
i szumem wichru
posadziłem u siebie w ogrodzie
rośnie - jak wspomnienie
boli - jak tęsknota

Przycinam ją czasem

Lech Kamiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.