Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 16 listopada 2012

Kotek

( z internetu )
Kotek

Jedna pani miała kotka
wyganiała go ze środka
swego domku malutkiego
wprost do lasu okrutnego

Kotek miewał swe wychodne
ocierał się miło o nóżki
na łowy myszek poszedł sobie
aby powrócić z bladym świtem


Wypuszczajcie miłe panie
swego kotka zawsze w nocy
gdzieś tam komuś się połasi
lecz nim słonko rankiem błyśnie
na progu waszego domu
zawsze skruszony się zjawi

Miło łapką poprosi o mleczko
rozwali się na kanapie
wnet popłynie do was panie
wspaniałe kotka chrapanie

1 komentarz:

  1. Ależ ten "kotek" jest potulny i taki trochę zawadiacki, dokładnie taki, jak niektórzy Panowie... Po nocach buszują, nad ranem wracają z różyczką w dłoniach, jedzonko dostają, a później tylko odsypiają... Samo życie! Dziękuję Poeto za piękny i jakże prawdziwy, realny wiersz.

    OdpowiedzUsuń

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.