Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 24 sierpnia 2011

Witaj kochanie

Witaj kochanie

Patrz 
słońce zalało świat cały
cieszą się rośliny i ptaki 
więc 
pójdź moja droga 
na spacer

Posłuchamy
jak rosną trawy
i słowik śpiewa
więc daj mi proszę 
 swą rękę
przejdziemy się  miła nad łąkę
sprawdzić 
czy zakwitły kaczeńce

Obejmę cię miła 
blisko,
całym sobą
przytulę cię
może i za blisko
zapach zbóż 
i kwiatów płaszczem nas tuli
przed wzrokiem 
który jest zbyt ciekawy

Szliśmy 
we dwoje
aleją kasztanów
przed siebie
tam gdzie las się kończy
twój zapach 
do głowy 
gorącem uderza
odbiera rozum
nieprzystojnie kusi

Zgarnąłem ręką
twoje jak leń włosy
odkryję oczy
które błyszczą 
gwiazdami
i oddech twój
gorący pragnieniem

Ręce me błądzą
 głodne nieprzytomnie
po twym ciele 
wciąż nienasycone
chcą zapamiętać 
kształt twojego ciała
już na zawsze

Stajesz się bezwolna 
w mych ramionach gorących
pocałunków mi nie bronisz
jestem śmielszy 
w dążeniach
uciekł gdzieś rozum
pozostało 
nieposkromione pragnienie 

Tylko las
patrzył na nas zdziwiony
szumiały z zazdrości 
nad nami drzewa
pachniały kwiaty
zapach odurzał
zmysły wygrały 
- rozrzucone ubrania 

Gdy już się stało 
to co stać się miało
staliśmy się jednością 
lecz przecież osobno

Czyja to wina
ze się  stało
że zapach lasu odebrał nam zmysły
że pofrunęliśmy daleko - hen w obłoki
i wcale nie chcieliśmy  wracać
z nieba


2 komentarze:

  1. Piękny erotyk. Wiersz pełen namiętności, czułości i delikatności. Nikt niczego tu nie zawinił- stało się coś wspaniałego, pięknego.

    OdpowiedzUsuń

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.