Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 29 czerwca 2011

Batuta



Batuta 

Wzniosła się 
nad ciszę 
a cisza się stała
głęboka 
gęsta 

Objęła władzę nad salą 
smyczek się uniósł 
zawisnął 
jak by myślał 
 mówił 

Opadł
na struny stalowe
one
odpowiedziały dźwiękiem 
delikatnym 
dla uszu zachwytem 

Dźwięki
motylem fruwały 
pod sufitem 
na sali 
wszędzie

Wchodziły do uszu
duszę rozkoszą głaskały
jeszcze, jeszcze

Cisza 
zamarła batutą 
dźwięki trzmielami grały 
grały i grały 
za batutą 
gęstniała tym dźwiękiem 

Skończyło się nagle 
motyle i trzmiele opadły 
jak płatki śniegu 
jak liście
batuta 
zamarła w bezruchu 

Wtem
cisza wybuchła gęstością 
zadrżały mury zachwytem 
trwała
aż ucichła

Stało się pusto 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.