Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

czwartek, 3 marca 2011

Szpital



Szpital

Franek
siedzi na łóżku
nie wstaje
bo po co
w głowie u niego zawierucha
mówić nie umie
więc wyje!

Wyje
gdy jest głodny
gdy go czasem zaboli
wtedy
gdy chce pogadać
gdy nikt nie zwraca uwagi

Mam
swoje trzydniówki
napatrzę się
ludzkiego nieszczęścia
tu kroplówka
a tam nieprzytomny leży

Krew
mu przetaczają na okrągło
nie wstaje ze swego łóżka
leży ciało
a dusza
puka właśnie w bramy nieba

Na oddziale
zapachem nie do wytrzymania
wita gangrena
nie chce się wierzyć
że z człowieka
może wyjść tyle smrodu

Nogi
opuścił na podłogę
bandaże
sięgają do kolan
trudno się dziwić chłopu
że na własnych nogach
chce maszerować do nieba

Wiele się dzieje w oddziale
w czasie
mych trzydniowych pobytów
wiec wybaczcie mi
bardzo proszę
że unikam
widoku - wraku człowieka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.