Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

czwartek, 13 listopada 2014

Beta

(  http://pclab.pl/news38614.html )
Beta

W klatce tłok
trudno policzyć wszystkich zamkniętych
nie boję się przecież zamknął mnie On
nasz pan władca i opiekun
gwarant bezpieczeństwa i karmiciel

Klatek jest dużo
z boku z góry i z dołu
 nieważne - jest woda
 gdzieś nas wiozą

Wiozą i wiozą...
 duszno i tłoczno
 właśnie kolega omdlał
tęsknię do domu do Betuni
jak długo jeszcze

No wreszcie - wyładowują nas
układają na ziemi
łyk świeżego powietrza

Coś się dzieje - otwarli klatki
koledzy wychodzą i znikają
też jak najszybciej na wolność

Szybko wzlatuję do góry
Betuniu – już lecę do ciebie
czekaj mnie kochana
tylko -gdzie ja jestem
nie byłem tu nigdy

Robię szerokie kręgi
szukam znajomych obrazów
 w niebo patrzę
 gdyż tam może się czaić Grom
 spadnie jak piorun
szponami rozszarpie
a z nich nie ma ucieczki

Krążę i krążę nic znajomego
robię coraz szersze kręgi
i nic

Jest Grom -  wysoko
nie czekam
spadam jak kula pod krzak
byle do cienia i ukryć się

Udało się – nie trafił
będę żyć
noc tu przeczekam
a skoro świt - dalej

Robię dalej swoje kręgi
Grom gdzieś przepadł
czekaj Betinko  już lecę

Mam - znajoma rzeczka
dom i dróżka
już wiem - lecę
szykuj kolację Betinko

Lech Kamiński
( wiersz że zbioru „Szatniarza” )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.