( z internetu )
Szatniarz
II
( wiersz z cyklu "Szatniarz ")
W szatni gryzła nuda
szatniarz z gracją wykręcał się na suficie
a palta zjadały wieszaki
Wstał i ujrzał potwora,
potwory mają wielkie oczy,
był straszny,
miał cztery nogi rozczapierzone
na cztery strony świata
piąta była nieobecna bo wywalona do góry.
Z warunku równowagi środka ciężkości
wynika - ze służy do ważnych celów,
tych celów było nieskończenie wiele,
lecz gdy się je podzieli przez
nieskończenie wiele zadań,
szatniarz otrzymał jeden właściwy
Usiąść!
Wykazał się istotną nieumiejętnością
gdyż potwór należał do tylnych,
a to co z tyłu przecież się nie liczy,
nie ma głosu jest niewidoczne.
Potwór był i zapraszał drewnianą duszą,
przepełnioną drewnem, i nim wyścieloną.
Uwaga: gdy potwór utraci swe potworności
należy przeznaczyć go - na spalenie!
Lech Kamiński
Szatniarz dziś się nudzi, brak pracy. "Gryzła nuda". Po rozpatrzeniu sytuacji, doszedł do wniosku, że tylko zostało mu ujarzmienie potwora- krzesła całego z drewna, niezbyt wygodnego.
OdpowiedzUsuńWiersz pełen humoru,z wieloma ciekawymi metaforami. Stanowi zagadkę dla czytelnika, który musi uruchomić wyobraźnię i uważnie przeczytać wiersz, by w pełni go zrozumieć i dostrzec jego urok.