Zapraszam do przeczytania jednego z pierwszych moich wierszy. Wiem że styl jest bardzo prymitywny, ale ładunek emocji jest bardzo duży że postanowiłem go pokazać. Próbowałem go poprawić. Nie dałem rady, wiersz wtedy wiele tracił.
Mamo
Dlaczego opuściłaś mnie za wcześnie
gdy cię bardzo potrzebowałem
pożałowałaś mi słów ważnych
swe młode życie właśnie zaczynałem
Pamiętam, twoje oczy smutne
jak odwiedzałem cię w szpitalu
twe szare oczy, troski pełne
- już na zawsze zapamiętałem
Ty odeszłaś i zabrałaś ze sobą
mój dom rodzinny, ukochany
wyruszyłem w świat samotny
bez matki i nie kochany
Śniłaś mi się mamo wiele razy
wiele razy widziałem twoją postać
w oczach mam jeszcze obrazy
ty w łóżku i bezdenna rozpacz
Pamiętam, gdy już byłaś chora
na noszach, przynieśli cię do domu
przyszłaś na parę dni, za przepustką
ostatnią Wigilię nie oddałaś nikomu
Ostatni raz szykowałaś nam potrawy,
ostatni raz dzieliłaś się opłatkiem
dziękuję za ten wieczór, który nam dałaś
na noszach wynieśli cię rankiem
Dlaczego mnie za wcześnie
samych z siostrą zostawiłaś
wiedziałaś ze już teraz dorosnę
zapamiętam to co mi radziłaś
Pamiętam tę straszną nowinę
gdy nas z ojcem wezwali do szpitala
pożegnałem się z tobą na zawsze
razem z ojcem do kostnicy cię znieśliśmy
Po schodach z ojcem cię znosiłem
nosze z tobą były bardzo lekkie
zapamiętałem twój ostatni obraz
stół bardzo duży i twoja drobna postać