( z internetu )
Moja ścieżka
Początek ma na Śląsku
była mała malusieńka
włóczyła się tam i ówdzie
południową częścią kraju
gdy okrzepła rosła z miastem
nazywało się Nowe
dla niej w nim wybudowano przedszkola
szkoły
sklepy bary mleczne
Byli tez koledzy
pierwsze miłości zatykające oddech
zaklęte młodością pogubione słowa
nie pozwalające wykrztusić
najważniejszego
Ze ścieżki wyrosła ulica
już nie była uliczką w osiedlu
lecz autostradą pędzącą w głąb
kraju
trudną i wyboistą
pełną znoju i dorosłego trudu
samozaparcia
Toczyła się tam i tu
połączyła się w dwu strumieniową
od niej odbiegły dwie ścieżki
uliczki życia znowu nowe
Gdzieś daleko we wspomnieniach
zostało miasto które nazywało się
Nowe
droga dobiegła nad morze
na nim się oparła - wsparła
zatrzymała się tutaj na stałe
zaplątała w zielonym mieście
kojarzącym się z koszem
zapuściła korzenie
wrosła w ulice i place
dwie małe ścieżynki podążyły
własnym życiem
każda szeroką autostradą do swojego
słońca
Lech Kamiński
Wiodły Cię te ścieżki życia przez prawie cały kraj. Różne zdarzenia przygotował na nich los, spotkania z nowymi ludźmi, wędrowałeś w coraz większym towarzystwie. Po drodze, jak to w życiu, część odpadała. Wędrowali swoimi drogami.
OdpowiedzUsuńCały wiersz jest wielką przenośnią, obrazem Twojego życia. Ciekawe skojarzenia, prowadzisz czytelnika aż do Koszalina, obecnego przystanku...
To swego rodzaju autobiografia
Dzięki Haniu, wspaniale odczytałaś moje słowa
OdpowiedzUsuń