Mam łódź
budowaną
marzeniami
lekką - jak
sen weterana życia
z balastem
twardym jak skała
niepowodzeniami
życia scalonym
płynę nią
przez życie
omijam rafy
złośliwości
drwinę -
rozbijam dziobem
za rufą
zostawiam równy kilwater
.
żagiel mam
zbudowany ze skrzydeł
marzeń
motylich
sklejone
klejem tęsknoty
której nie
ugasisz nigdy
wanty grają
masztem są twardą ostoją
jak ta
dziewczyna która kiedyś
na zawsze
obdarzyła mnie obrączką
wypływam nią
czasem po oceanie czasu i wspomnień
sprawdzam w
pamięci nieposłusznej
czy to ty
jesteś jeszcze dziewczyno
narysowana
moimi marzeniami
lecz gdy
rozszaleje się burza
sztormem w
marzeń krainie
do portu
macierzystego powrócę
który zwie
się Rodziną Moją
Intrygująca , ciekawa Twoja łódź poeto. Wydaje się stabilna, mocna, sterowana twardą dłonią. I choć napotyka na sztormy, rafy i burze, zawsze dotrze do portu, pokona żywioły.
OdpowiedzUsuńCały wiersz jest apostrofą. Łódź- to Twoje życie.
Piękny wiersz.
Widać, że znasz dobrze konstrukcję swojej łodzi. Wiesz, jak ją w potrzebie ratować od zniszczenia i polegasz na jej załodze. Naprawdę piękny wiersz ... Z przyjemnością przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńLeszku! Lubię jasność Twoich wierszy, w ogóle lubię, ale ten jest chyba jeden lepszych, które napisałeś... Bardzo, bardzo wytrawny
OdpowiedzUsuńDobrze znasz konstrukcję swojej łodzi, bo sam ją budowałeś i zadbałeś o każdy szczegół. A w razie niespodziewanej burzy możesz polegać na jej załodze, która doprowadzi ją do spokojnego portu.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałam ten piękny wiersz :)
Dzięki moje kochane, bardzo się cieszę że Wam się podoba, że moja praca nie poszła na marne
OdpowiedzUsuń