Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

środa, 4 lipca 2018

Dusza Polaka

Dusza Polaka

Więc pijmy wódkę panie i panowie 
niech nas już więcej gardło nie suszy 
pijmy po polsku, haustem pełnym
bo nikt nie zajrzy do duszy Polaka

A gdy do tego pieśń zanucimy 
o tym że dusza o tym że płacze 
wspomnimy przy tym szabelkę konika 
każdy zrozumie duszę Polaka

A gdy już wódki w szklance zabraknie 
i zrobi się smutno że la-boga 
my tak po polsku czule i mocno 
podniesiemy strzemiennego... 
z pantofelka swojej bogini wybranej

A po drodze zaśpiewamy że my
od każdego Niemca nie chcemy rad
muzułmanin obraża nasz katolicki kraj
i zawołaniem Polaka to „czysta krew”

Lech Kamiński


wtorek, 3 lipca 2018

Bańki mydlane :)

Bańki mydlane
Bańki mydlane

Popłynęły z wiatrem kolorowe piękności
dzieciom do zabawy dorosłym dla zachwytu
dmuchają z przejęciem malutkie usteczka
to dla nich już nie zabawa a tworzenie

Płyną coraz większe tęczą zdobione kuleczki
malutkie rączki mydlinami ubrudzone całe
to przecież tylko malutkie cudeńka
malutką rączką stworzone by wyżej do nieba

Za chmur sam Pan Bóg się wychyli
by popatrzeć na dziecięce śliczności 
pomacha miło ręką i chmurzyska rozgoni 
słoneczko wyjrzy uśmiechnie się pięknie
bo jak nie cieszyć się z dziecinnego zachwytu

Lech Kamiński 


poniedziałek, 2 lipca 2018

Obraz

Obraz 
( Tomasz Sętowski  "Malarz i modelka" )

Malarz anioła malował
w jednym kolorze - w błękicie
po nim statek żeglował 
z wiatrem wypełnionymi żaglami

Malarz jest czarodziejem  
budował czarami pałace
a okręt płynie w dal
po rozlanych farb błękicie

Malarz z anioła maskę zdarł
i ten okazał się kobietą
wirując z wiatrem na pass
suknią zwiewną go omotał 

Lech Kamiński
( jeden z pierwszych moich wierszy )

niedziela, 1 lipca 2018

Kto ma rację

Kto ma rację

On i Ona
w sporze odwiecznym 
różnych światów

Czy dwie prawdy
spotkają się kiedyś 
w jednym sercu 

Ona ma swoją 
On swoją
dał im Bóg różne pragnienia

Która jest dobrą 
 która złą
nie wiem 
sędzią jest On
który wie wszystko 

Lecz miłość w sercu
najlepiej waży

Lech Kamiński

sobota, 30 czerwca 2018

Namiętność

Klimt "pocałunek"
Namiętność

On i Ona złączeni miłością 
Ona - oddana mu bezwstydnie
bez reszty 

On  ją zagarnął w siebie
ramionami objął całą
namiętnością która wywraca góry
wywołuje wojny
prowokuje zbrodnie 

Otoczeni bogactwem uczucia
boscy - tworzą nowe życie
cud stworzenia w splocie poczęcia
wyzwolonym - w zgodzie z naturą

Odwieczny cud życia

Lech Kamiński

piątek, 29 czerwca 2018

Na baczność


Na baczność

To nic że ciało ból ściska
trzeba iść 
tam gdzie jeszcze słońce 
my bracia na życie całe
mnie wybrał pytać nie raczył

Biała pani pełna uroku
uśmiecha się do mnie
niewinnie
do tańca prosi - tańca życia
jak odmówić - nie wiem

Karabin rdza zjadła
choroba gryzie obolałe kości
pozostała postawa żołnierska
to nic że boli – baczność
uśmiech na twarz

Lech Kamiński

środa, 27 czerwca 2018

Nieuchronność

Nieuchronność

Zamieniłem karabin na cierpienie
każdego z czasem do łoża zwali

Zamieniłem szlaki graniczne 
pięknie po graniach rozsiane
na wspomnienia 
zawsze gorące i ukochane

Zamieniłem miasta lasy i pola
pszenicą po Polsce uroczo rozsiane 
na mały ogródek pod lasem
kolorami kwiatów wyścielony

Zamieniłem żołnierską grochówkę
z wkładką która dodaje uroku
na czereśnię  zerwaną z drzewa
truskawkę - uwodzi mnie pod krzakiem

Czas hartuje cierpienie
narzuca zbroję zrozumienia
gdy odchodzą przyjaciele
w długą drogę - 
przynależną żołnierzom 

Jestem teraz żołnierzem cierpienia
walczę o każdy nowy dzień 
- godzinę życia
walczę z bólem niemocą niezdarą
mam sukcesy -  żyję
czy warto 

Lech Kamiński

wtorek, 26 czerwca 2018

Z wyspy..

Z wyspy...

Gdy nad miastem dzień brzaskiem się budzi  
wrzaskiem ptaki
sennie ludzie 

Ponownie 
w znoju zwykły dzień się zaczyna
wyjdę na brzeg i będę czekał

Przypłyniesz do mnie łodzią z krainy marzeń
jestem z tobą w naszej wyśnionej
widzę twoje oczy zamglone i snu pełne
czekam na ciebie  na wyspie wytrwania 

Lecz gdy dusza twoja do mojej dopłynie 
i zleją się razem  w przeogromnej miłości 
będziemy wędrować po obłokach marzeń
aż dopłyniemy ...
do najpiękniejszej wyspy spełnienia 

Lech Kamiński

poniedziałek, 25 czerwca 2018

Batuta maestro

Batuta maestro 

Wzniosła się nad ciszę... 
a ona - stała się głęboka gęsta 
objęła władzę nad salą 
podniosły się smyczki -zawisały
jak gdyby myślały mówiły czekały 

Opadły na struny stalowe
te odpowiedziały dźwiękiem 
delikatnym - dla uszu zachwytem 

Dźwięki motylami fruwały 
pod sufitem po ścianach wszędzie
wpadały do uszu
 głaskały duszę rozkosznie
jeszcze...  jeszcze...

Batuta objęła władzę-
cisza zamarła 
dźwięki trzmielami grały... 
grały i grały 
a ona gęstniała tym dźwiękiem 

Skończyło się nagle 
motyle i trzmiele opadły 
jak płatki śniegu 
jak złote liście
batuta zamarła w bezruchu 

Na sali cisza- 
nagle wybuchła gęstością 
zadrżały mury w zachwycie
trwało i trwało aż ucichło

Po chwili stało się - pusto 

Lech Kamiński

niedziela, 24 czerwca 2018

Irysy


Irysy...

Stoją na stole smętnie
w pospolitej butelce 
zwykłej - jak życie 
w niej kupuje się mleko

Główki kierują do słońca 
toczą wokół piękno 

To nic
że woda w butelce nie świeża 
to nic że wstążka która ma zdobić
 już wypłowiała 

Bronią się jeszcze dzielnie
tęsknią za swym ogrodem 
za  przyjaciółką pszczółką 
gdyż ich nie odwiedza
za motylem
który już nie przyleci

Snują smutek w butelce 
tęsknota ich piękno pożera
niedługo zwiędną
opadną...

Po co komu zwiędnięte kwiaty...

Lech Kamiński