Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

piątek, 25 września 2020

Anioł

Anioł

Zobaczyłem Anioła 
sfrunął prosto z chmur
na ziemi skrzydła zwinął
na ławce przysiadł 
blisko nas

Potem wokół rzucił kobierzec 
pełen kolorowych kwiatów i ziół
zielenią sypnął na drzewa 
boskim zapachem nasycił kwiaty  
na ławeczce odpoczął
miał czas...

Dzieciom porozdawał uśmiechy 
kłopoty zabrał od mam 
zadowolenie z pracy dał ojcom
księżom wiary darował cały wór 

Nam podarował słowa ciepłe
prosto z poświaty gwiazd 
melodią snów zaklęte
cichutko w sercach grał

Później - gdy skończył zadanie 
odfrunął wysoko do chmur
zostawił mi pióro szczerozłote
czystej poezji boski znak

Zacząłem pisać wiersze 
wychodziły mi nijak 
lecz kiedy piszę sercem 
na Parnas wiedzie szlak 

Z weną idę pod rękę
piszę wiersz - Aniele Mój 
choć czasem trwam w udręce 
biednej rozdartej duszy mej 

Lech Kamiński


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.