Mój los od Boga
los dostałem
od Boga samego
nie przyjmował reklamacji i zamiany
był kolorowy
wysadzany srebrem złotem
mienił się wszystkimi kolorami młodości
od Boga samego
nie przyjmował reklamacji i zamiany
był kolorowy
wysadzany srebrem złotem
mienił się wszystkimi kolorami młodości
złoto i srebro wytarło się szybko
na słonku kolory wyblakły
pokrył się patyną wieku
na słonku kolory wyblakły
pokrył się patyną wieku
walczę z tą paskudą jak umiem
co ranka do czysta wycieram
co ranka do czysta wycieram
lecz kolory szarzeją ciągle
teraz nikt nie da za niego złamanego grosza
termin wygaśnięcia w swej wielkości Bóg utajnił
gwarancji - tez pożałował
kolorowa młodość skończyła się dawno
czas dojrzałości przeminął niby z deszczem
wszystkie sprawy w skoroszytach zamknięte
a patyna rozrasta się płatami wielkimi
czas dojrzałości przeminął niby z deszczem
wszystkie sprawy w skoroszytach zamknięte
a patyna rozrasta się płatami wielkimi
dzień za dniem
noc po nocy
każda podobna do poprzedniej
ozdobą piękne uśmiechy wnuczek
pragnę mój zużyty los oddać - Tobie Boże
noc po nocy
każda podobna do poprzedniej
ozdobą piękne uśmiechy wnuczek
pragnę mój zużyty los oddać - Tobie Boże
Lech Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.