Trędowaty
Wracam często, do czasów myślami,
gdy dawno temu, gdy kiedyś,
na zwykłej szkolnej górskiej wycieczce
poznałem dziewczynę, na moją zgryzotę.
Nie ważne, ze były tylko dwa słowa,
nie ważne, że szliśmy tylko kilka kroków,
ale patrzyły na nas szczyty wysokie
i blask jeziora, które zwą Morskim.
Nie dziwcie się, ze zwariowało serce
u młodego niedoświadczonego podrostka,
lecz Amor pijany trafił chłopaka,
dziewczyny nie trafił.
Nocami marzył chłopak porażony,
o tej dziewczynie z sąsiedniej klasy,
nie mógł wykrztusić do niej słowa,
telefon pękał od każdej rozmowy,
dla niej była całkiem zwykła,
dla niego szczęście.
I okazało się jak za starych czasów,
gdy źle było być trędowatym,
ona pochodziła z dobrego domu,
a on, dajmy spokój, lepiej nie mówić.
I tak było przez długie lata,
teraz wam zdradzę jak było później,
chłopak spotkał miłą dziewczynę,
a ona z konieczności innego chłopaka.
Ale serce nie słucha rozumu,
ciągle chce swoje, wraca do dziewczyny
i chociaż skończył się czas spotykania,
czasami łezka zakręci się w oku.
Lech Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.