Alf
( wiersz z książeczki „szatniarza” )
Przeraźliwie jasny dzień
świeciły aż trzy słońca na niebie
Alf był głodny
jeszcze nic dzisiaj nie jadł
Z daleka dochodziły wspaniałe zapachy
aż w nosie kręciło
lecz Alf wiedział
blisko był On...
potwór
Przez niego już paru „naszych” zginęło
więc czekał ...
bał się wychylić nosa
czekał...
Aż pogasły kolejno słońca
ostrożnie wychylił się i obserwował
nie był głupi
koniecznie trzeba się upewnić
Wystawił jedną nogę – cisza
potem drugą – też cisza
kilkoma susami wzdłuż ściany
pobiegł jak błyskawica
Jadł szybko na zapas
jak najwięcej
oglądając się wszędzie za potworem
Gdy już nie mógł więcej
porwał trochę i znacznie wolniej
ruszył do siebie
u siebie był bezpieczny
Dzień uznał za udany
kończynami przednimi starannie wytarł
długie pojedyncze i ruchliwe wąsy
Teraz mógł czekać na swój czas
Lech Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.