( z internetu )
Samotnia
Pamiętam...
wschody i zachody niezapomniane
niedzisiejsze w przepaściach górzystych
słońce za światłem zza grani się skrada
teatrem cieni ożywia ściany skaliste
Pierwsze promyki nurzają w jeziorze
rozbłysną świtem mrok skalny
brzask który zabarwia się purpurą
jak gdyby krwią wylaną broczyły
Wysoko na popękanej skale
strumyk z obłędem swoje wody toczy
szaleje pianą kipi przeraża siłą
aż swe złości w jeziorze utopi
To nie wody lecz pereł strumień
z daleka kusi diamentowym blaskiem
w dole ciepłem zaprasza domek drewniany
Pamiętam...
wschody i zachody niezapomniane
niedzisiejsze w przepaściach górzystych
słońce za światłem zza grani się skrada
teatrem cieni ożywia ściany skaliste
Pierwsze promyki nurzają w jeziorze
rozbłysną świtem mrok skalny
brzask który zabarwia się purpurą
jak gdyby krwią wylaną broczyły
Wysoko na popękanej skale
strumyk z obłędem swoje wody toczy
szaleje pianą kipi przeraża siłą
aż swe złości w jeziorze utopi
To nie wody lecz pereł strumień
z daleka kusi diamentowym blaskiem
w dole ciepłem zaprasza domek drewniany
smakiem
herbaty i piwa kusi
Pięknymi metaforami malujesz te swoje ukochane góry poeto. Piękna ta Twoja Samotnia.
OdpowiedzUsuńNo tak... Twoja "Samotnia" w Karkonoszach przedstawiona tak malowniczo, za pomocą tylu metafor, świadczy tylko o jednym, kochasz góry całym sercem... Dziękuję Poeto za cudowny wiersz.
OdpowiedzUsuńKocham, pewnie że kocham
OdpowiedzUsuń