Zmierzch
zwierz szary pożarł kolory
to co nazywamy słońcem sypnęło iskrami
ale zwierz pożarł słońce
zapaliły się ulice lampami
by straszyć uliczne żuki
dom przepełniony kolorami
zjadacz czasów jak zwykle zanudza
zwykłe posiłki trzy bo trzeba
zjedzony następny dzień
jestem objedzony
nie mogę już więcej
To zaledwie początek zmierzchu, do końca dnia jeszcze daleko... Jeszcze tyle rzeczy do zrobienia, tyle wierszy do napisania!
OdpowiedzUsuńŻycie coraz bardziej smakuje, trudno o przejedzenie poeto. Odpocznij chwilę i znowu apetyt wróci!
Dzięki Haniu za dobre słowo, jesteś jak szczypta pieprzy w barszczu
OdpowiedzUsuńMyślałam, że jak łyżka miodu, no może łyżeczka! A Ty- pieprzu szczypta!
OdpowiedzUsuń