Trzy siostry
Odwiedziły mnie o zmroku
zwyczajnie po sąsiedzku
wyglądały miło
więc zaprosiłem je
poczęstowałem herbatą
postawiłem nalewkę
wtedy się przedstawiły
pierwsza cała w bieli
pełna dobroci i miłości
mówi ze przynosi ulgę
że kocha i uzdrawia
już na zawsze
od bólu i zmartwień wybawia
druga ubrana na czarno
cała skryta w kapturze
tylko oczy błyszczą
ślepe i puste straszne
bez serca bez uczuć
szaleje to tu to tam na ślepo
kogo napotka zabiera
trzecia spokojna
w czerwieni ukryta
współczucia pełna
piękna swoim urokiem
omamia panów i panie
na zawsze zabiera tam gdzie koniec
piękna swoim urokiem
omamia panów i panie
na zawsze zabiera tam gdzie koniec
wybawia z przegranego życia
rozmawiało się miło
jak starzy przyjaciele
mnie znały odwiedzały mnie często
przy okazji o zmroku
Siostry pożegnały się odeszły
powiało śmiertelnym chłodem
Niezwykłe uosobienie jednego pojęcia- śmierć to trzy siostry. W dodatku przyjazne, piękne, uwodzicielskie.Piękny wiersz.
OdpowiedzUsuńNie zapraszaj jednak poeto ich więcej. Niech zapomną drogi do Twych drzwi...
Nigdy nie odmówiłem żadnej pięknej Pani wejścia do mojego mieszkania. Miła jesteś Haniu
OdpowiedzUsuńA jednak tym razem naucz się odmawiać. Nie wszystko piękno jest nam przyjazne poeto!
OdpowiedzUsuńNiesamowite masz myśli, Leszku...
OdpowiedzUsuńLepiej sprawdzaj kto za drzwiami stoi :-)
Jestem pełna podziwu dla Ciebie - te niesympatyczne osóbki potrafiłeś pokazać tak ciepło.
Serdeczności zostawiam - Ela Ż.
Dzięki Eli, bardzo mi miło
OdpowiedzUsuń