Jak konie z wiatrem po stepie
w poszumie traw i w drzew ukłonie
galopem biegną przed siebie
by być tam gdzie wiatr się rodzi
W ostrym końskim zapachu
białe konie opiewane pieśnią
posadźcie mnie proszę w siodle
będę Wernyhorą - gdyż ponownie trzeba
Nieście mnie konie po Polsce
rogiem złotym zadmę - będę głosił
wstawajcie od pracy moi rodacy
czas podnieść dumnie wysoko czoło
Wstać i zaśpiewać pieśni
gdyż z tradycji Polakom się należy
za krew na wszystkich frontach przelaną
za liczne na obcej ziemi cmentarze
Dość już naszej pracy dla obcych
która uwłaszcza dumie i honorowi
bez zasad – na zawołanie
hańbiącej pracy na obcej ziemi
Wstali z kolan by słuchać
oszustów z długimi nosami
krzyków nienawiści prosto z ambony
słuchać telewizji i radia z niby „naszej”
za hasło „Polska” – demokrację utraciliśmy
Konstytucja u nich tylko papierem
a prawo liczy się tylko „nasze”
wrogów kraju natworzyli tysiące
to znana śpiewka dyktatorów
Teraz trwa walka o serca dusz
kłamstwo rzeką płynie z ekranu TV
obudź się narodzie i posłuchaj rogu
ja w niego dmę z całej piersi chorego
Lech Kamiński
( Wernyhora, Jacek Malczewski )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.