Olbrzymy
Za mym oknem rosną drzewa
swymi wierzchołkami sięgają pod chmury
gałęziami powietrze w takt wiatru głaszczą
to świerki sosny dęby i buki
w wieku już słusznym – uwierzcie
Pamiętają zdarzeń bez liku
dwie wojny przeżyły w swym kącie
gałęziami poszumią lat jeszcze wiele
nie będą nam żałować pięknego widoku
Znam też innych dzisiejszych olbrzymów
czwórkami w takt marszu odchodzą
drogą żołnierską prosto do nieba
w żołnierskiej postawie jak bohaterom wypada
W oczach pozostały im jaszcze
tumany kurzu spod Lenino
kolor maków w najpiękniejszej czerwieni
i smród olejów z pięknej Normandii
Pamiętamy i tych wielkich
do cna przesiąkniętych zapachem ognisk i lasów
Ojczyznę stawili nad życie
pytać nie śmieli o nagrody ani zaszczyty
Odchodzą olbrzymi czwórkami do nieba
co po nich zostanie pamięć czy też drwina
czy dalej morze kłótni ambicją pisanej
kto z nich ma krew w biało-czerwonym kolorze
Czy pieniądz stanie się przepustką do nieba
Lech Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.