O kotku...
Pewna pani miała kotka
takiego małego burego
ze swojego domku malutkiego
wyganiała go do lasu okrutnego
Kotek prosił o wychodne
o nóżki się ocierał miło
na łowy myszek poszedł by sobie
aby wrócić o pierwszym świtaniu
Wypuszczajcie miłe panie
swego kotka nocną porą
gdzieś tam komuś się połasi
lecz nim słonko rankiem wstanie
na progu waszego domu
skruszony sponiewierany zawsze stanie
Miło łapką o mleczko prosi
położy się na kanapie z gazetą
wnet do was miłe panie
popłynie cudowne jego chrapanie
Lech Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.