Mamo
opuściłaś mnie zbyt szybko
gdy potrzebowałem cię najbardziej
pożałowałaś mi słów ważnych
gdy moje życie właśnie zaczynałem
pamiętam twoje oczy smutne
gdy odwiedzałem cię w szpitalu
oczy szare przepełnione troską
już na zawsze zapamiętałem
odeszłaś i zabrałaś ze sobą
mój dom rodzinny ukochany
wyruszyłem w świat samotny
bez matki i nie kochany
śniłaś mi się mamo wiele razy
wiele razy widziałem twoją postać
w oczach mam jeszcze obrazy
ty w łóżku i bezdenna rozpacz
pamiętam gdy już byłaś chora
wróciłaś do domu na noszach
na parę dni na przepustkę
ostatniej Wigilii nie oddałaś nikomu
szykowałaś naszą jak zwykle
ostatni raz dzieliliśmy się opłatkiem
dziękuję za wieczór który nam dałaś
na noszach wynieśli cię rankiem
dlaczego musiałaś zbyt wcześnie
zostawiłaś nas z siostrą samych
wiedziałaś że teraz dorosnę
zapamiętałem to co mi radziłaś
rankiem nowina straszna
do szpitala nas wezwali
pożegnałem się wtedy z tobą
z ojcem do kostnicy cię znieśliśmy
znosiłem cię po schodach stromych
nosze z tobą były dziwnie lekkie
ostatni obraz w kostnicy zapamiętałem
ty drobna a stół ogromnie duży
Lech Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.