Jak motyle...
Tyś motylem w moim ogrodzie – gdzie ty i ja
sami we wszechświecie
oddech gorący oczy zamglone
rozwiane złotem włosy
w ustach oczach wszędzie
Fatałaszki kobiece rozrzucone
drwią z męskości pokoju
pocałunki niecierpliwe zachłanne
przyśpieszają szum w uszach
Tylko ty cała zapomnieniem
oddaniem namiętnością
razem we dwoje węzłem miłości spleceni
na zew kosmosu trwania i przetrwania
spełnienia
jak motyle...jak motyle ...
ucałuję twoją dłoń Madame
Lech Kamiński
Tyś motylem w moim ogrodzie – gdzie ty i ja
sami we wszechświecie
oddech gorący oczy zamglone
rozwiane złotem włosy
w ustach oczach wszędzie
Fatałaszki kobiece rozrzucone
drwią z męskości pokoju
pocałunki niecierpliwe zachłanne
przyśpieszają szum w uszach
Tylko ty cała zapomnieniem
oddaniem namiętnością
razem we dwoje węzłem miłości spleceni
na zew kosmosu trwania i przetrwania
spełnienia
jak motyle...jak motyle ...
ucałuję twoją dłoń Madame
Lech Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.