Zapomniałem
Koloru twych oczu
w błękicie nieba czy szarość zimna
niby wzburzone morze o świcie
gdy je wiatr z falą rozgniewa
Przypomnij mi kolor twych oczu
przypomnij też swoje wiersze
w których nie chcesz pisać o miłości
może i tak trzeba
Kiedyś nazywałem Boginią
uczyłaś jak mam pisać wiersze
mianowałem się twym rycerzem
pierwszy mój wiersz tobie zadedykowałem
Nie Bogini zwykła kobieta
z przywarami takimi jak wszystkie
matka babka córka i siostra
lecz już nie przyjaciółka
Wiem że przyjaźń już nie ma
chcę czytać twoje wiersze
czy złość zaszła aż tak daleko
by nie móc rozmawiać że sobą
Lech Kamiński
Koloru twych oczu
w błękicie nieba czy szarość zimna
niby wzburzone morze o świcie
gdy je wiatr z falą rozgniewa
Przypomnij mi kolor twych oczu
przypomnij też swoje wiersze
w których nie chcesz pisać o miłości
może i tak trzeba
Kiedyś nazywałem Boginią
uczyłaś jak mam pisać wiersze
mianowałem się twym rycerzem
pierwszy mój wiersz tobie zadedykowałem
Nie Bogini zwykła kobieta
z przywarami takimi jak wszystkie
matka babka córka i siostra
lecz już nie przyjaciółka
Wiem że przyjaźń już nie ma
chcę czytać twoje wiersze
czy złość zaszła aż tak daleko
by nie móc rozmawiać że sobą
Lech Kamiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.