Rodzinny
dom
tam
dymi kominów tysiące
i
harcerze pierwsi oddali swą krew
w
trzech powstaniach morze krwi przelano za Polskę
gdzie
karlusy na pałkę Niemca mieli twardy łeb
gdzie
znoju i trudu dostatek
a dzień
zamienia się w noc
tam
był rodzinny mój dom
gdzie
za godka wyśmiewali w szkole
gdzie
boso w krótkich galotkach biegało się na dworze
gdzie
zolyciło się z frelkami ( podrywało się dziewczyny )
tam
rodzinny mój dom ostał się na zawsze
gdzie
jesteście hajery( górnicy) i sztygary
czy
pamiętacie piwo wypite razem
gdzie
to miasto wyrosłe w zbóż łanach
to
które browarem stoi
cóż
mi zostało z tych lat
najpiękniejszych
bo beztroskich
czas
na wieki zatarł w pamięci ślad
miasto
- rośnij grobami mych bliskich
Obraz dzieciństwa i rodzinnego domu.
OdpowiedzUsuńSentymentalny powrót w kraj dorastania, ale i duma z historii walki o polskość.
Mocny, dobry wiersz Poeto.
Są w życiu osoby, chwile i miejsca, których się nie zapomina... Tak też bywa i tym razem... Pięknie wspominasz swój rodzinny dom, beztroskie lata, pierwsze uczucia, a także historię miasta, z którego się wywodzisz. Dziękuję Leszku - Poeto za taki szczególny i refleksyjny wiersz.
OdpowiedzUsuńDzięki Wam cudowne komentatorki. Bardzo mi miło
OdpowiedzUsuń