Małgosia i
wilk
powiedział
wilk do Małgosi
na kawkę
chcę cię zaprosić
kawka będzie
nie byle jaka
w maleńkich
kubkach i czekolada
do tego podam
likierek
dzisiaj nie
będzie bąbelek
ale cie
bardzo proszę
przyjdź na
tę kawkę w sobotę
Małgosia się
wilka nie bała
więc na
kawusię do wilka pobiegła
a on bestia
straszna niecnota
zaraz ją z
ubrania rozbiera
i na łóżeczko
sadza taka to zabawa
przecież
miała być cud kawa
i likierku
kieliszek mały
a tu taka
draka
trzeba dać
drapaka
ale wilk
nienasycony
nie chce
wracać do zony
już zdjęta
sukienka
pada w boju i
stanik
i majteczek
nie stało
oj będzie
się działo
ale dzwoni
telefon
w słuchawce
cześć stary
przecież
obiad na stole
a ty się
włóczysz bawole
masz być w
domu w minutę
bo zobaczysz
na łeb
wyleję żupę
uchowała się
cnota
a wilk
niecnota
pomaszerował
biegiem
na obiadek do
zony
bo proszę
piękne panie
jak się ma
słuszne lata
to obiadek na
stole
ważniejszy -
niż małolata
Niezwykle atrakcyjne i bardzo kuszące zaproszenie na sobotnią kawkę i likierek,ale intencje były jednak zupełnie inne...Ten niecny podstęp nie udał się i wilk musiał wrócić do żony na obiadek,a Małgosia uratowała swoją cnotę...Dziękuję Leszku za niezłą zabawę przy czytaniu Twojego wiersza...Jesteś niesamowity!
OdpowiedzUsuńDzięki Danusiu, dzięki za Twój uśmiech na twarzy
OdpowiedzUsuń