Batuta
Wzniosła się
nad ciszę
a cisza się stała
głęboka
gęsta
Objęła władzę nad salą
smyczek się uniósł
zawisnął
jak by myślał
mówił
Opadł
na struny stalowe
one
odpowiedziały dźwiękiem
delikatnym
dla uszu zachwytem
Dźwięki
motylem fruwały
pod sufitem
na sali
wszędzie
Wchodziły do uszu
duszę rozkoszą głaskały
jeszcze, jeszcze
Cisza
zamarła batutą
dźwięki trzmielami grały
grały i grały
za batutą
gęstniała tym dźwiękiem
Skończyło się nagle
motyle i trzmiele opadły
jak płatki śniegu
jak liście
batuta
zamarła w bezruchu
Wtem
cisza wybuchła gęstością
zadrżały mury zachwytem
trwała
aż ucichła
Stało się pusto
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.