Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

czwartek, 14 kwietnia 2011


Amorek!

To licho leśne 
książkę czarów czyta, 
by nam drogi mylić, 
prowadzić na manowce, 
a potem 
z nas szydzić. 

Tak sobie przysiadło, 
niewinnie, 
spokojnie, 
ale wstanie, 
w głowie zawróci 
i jak zwykle 
porzuci.

Zwykle to czyni. 
Jak życie.

Obawiajmy się licha
kradnie serca. 


środa, 13 kwietnia 2011



Wspomnienie

Nad ostrogą morską -
fruwa biała mewa 
Na fali usiądzie,
słupek zaszczyci. 
Fala ją łagodnie kołysze. 

Ja jestem myślami tam - 
gdzie mnie  nie ma! 

wtorek, 12 kwietnia 2011

Tęsknota



Tęsknie za Tobą
moja kochana
tęsknię
jak tylko pozwala mi serce
tęsknie
jak dzień tęskni za nocą
jak kwiat
tęsknie czeka swej wiosny
w zimowe, mroźne dni

We śnie
się tobą  otulę,
twe ciepło wypiję
jak moje łzy
na rękach zaniosę cię
w stronę światła
uśmiech na ustach umieszczę
już na wszystkie twoje dni

Daj znak
że jesteś moja kochana
że myślisz,
tęsknisz, tak jak ja
ze czas się cofnął
do tej godziny
w której padło
okropne słowo  NIE

niedziela, 10 kwietnia 2011


Radio Koszalin nadało audycję z moimi wierszami. Eugenia dodała zdjęcia i jest filmik

Do H...


Marzę o Tobie,
dziewczyno
z mojej przeszłości
dalekiej,
widzę twe oczy,
nogi, dłonie,
i jak razem - pod rękę,
idziemy do sklepu,
tego za rogiem,
po mleko.


Nie pragnę nic więcej,
tę chwilę
pożałowałeś mi Boże.

Za oknem – wiosna,
śpiewem ptaków się budzi,
krokusów łebkami wystaje z trawnika,
drobnym deszczem
zmywa resztki zimy.

Cały świat w miłości się budzi.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Kobiece serce



Czarna noc
pożarła kolory
księżyc
zapędził do snu ptaki
morze
nic się nie przejmuje
jak zwykle,
wysyła na brzeg fale

Gdzieś daleko,
za horyzontem
gdzie morze z nicością się zlewa
łuna się wzbiła,
do nieba
poświatą gwiazdy zawstydza

Przy brzegu,
postać drobniutka
skuliła się
przed zimnym wiatrem
czeka na kogoś,
kogo nie ma
nie pozwala jej  spać
kochające serce

środa, 6 kwietnia 2011

Góry ukochane

Śnieżne Kotły w Karkonoszach



Góry ukochane

Zatęskniłem
za górskim deszczem,
 zatęskniłem
 za mgłami  na graniach,
czasem
gdy  liczyły się tylko One,
wspaniałe.

Pamiętam
szczyty wykąpane słońcem
gdy w pocie i znoju
pędzony
nieujarzmionym pragnieniem,
ku wam wędrowałem.

Królu tych gór,
Karkonoszu wspaniały,
odpowiedz mi proszę,
czy dalej,
krzewy kosodrzewiny
zielenią  napęczniałe
 królują  na szlaku,
 czy złote widoki pasą  oczy
 szeroko szczęściem rozwarte.

Pamiętam ,
 górski strumyk
 jak swe  wody srebrzyste
 na kamieniach łamie,
gdyś je szumem poił.

Pamiętam
me stopy szlakiem zmęczone
jak  moczyłem je w tobie
dla błogiej ulgi i ochłody.

Góry moje, ścieżki zdeptane,
smreki wyniosłe, na zawsze ukochane,
 bólem osierocone,
wymalowane - wielką tęsknotą.

Kotły skaliste, pytam was z daleka,
 czy stawy dalej błyszczą swą boską poświatą,
 Trzy Świnki  na szczycie swawolą,
a szlaki - malują się  pełnią zachwytu?
 

wtorek, 5 kwietnia 2011


Kapelusik!

Ten kapelusik, oj kapelusik
na czubku głowy się zawieruszył
zawadiacko i na bakier,
z rondem okrągłym, zakrzywionym
z przedziałkiem w środku, i po bokach
wstążeczką ozdobiony, ślicznie i ładnie
delikatnie osadzony, troszkę przechylony,
zaraz spadnie.

Uważaj, by go nie przydepnąć kochanie!

niedziela, 3 kwietnia 2011

Dzień jak co dzień



Świt za oknem
słońcem mnie budzi,
nogi ciężkie,
trudno unieść ręce ,
poranne śniadanie,
namiastka kawy,
zwyczajne,
niedzielne wstawanie.

Komputer włączony,
zgrzytem dysku krzyczy,
ekran pełen wiedzy,
wyrzutem niechlujności,
znów się odzywa
wirtualny przyjaciel,
za oknem świat
przeraza żelaznymi chmurami.

Dzień zwykły,
jak po sześćdziesiątce,
dzieci daleko,
żyją życiem własnym ,
ja sam na sam z żoną
ciągle tą samą
i młodą,
za oknem chmura
lunęła rzęsistym deszczem.

Otwieram notatnik,
wiersz chcę napisać,
nic mądrego
nie rodzi się w mej ociężałej głowie,
przyjaciele zajęci
swymi problemami,
na dworze -
skończyła się deszczu ulewa.

piątek, 1 kwietnia 2011

Latawce



Latawce..

Wzbiły się kolorowe marzenia
wysoko,
nad konary najwyższych drzew
kolorowe ptaki
tęskniące za słońcem,
sięgają wścibsko
do samych chmur.

Malują uśmiechy
na ustach dzieciom,
przyjmują życzenia,
płynące z ich ust,
na niebie  jak statki
targane wiatrem,
czego więcej możemy
od nich chcieć.

Uwiązane na lince,
szarpią się - szalone
pragną wolności,
polecieć z wiatrem w dal,
wolne jak ptaki,
być częścią nieba w przestworzach,
zerwać więzy,
wolności nałykać się
na wiele lat.