Wiersze...

Wiersze...
Lech Kamiński

wtorek, 10 czerwca 2014

Świt po sześćdziesiątce

( z internetu )
Świt po sześćdziesiątce

Świt za oknem słońcem mnie budzi
nogi ciężkie trudno unieść ręce
poranne śniadanie i namiastka kawy
 zwyczajne niedzielne wstawanie

Komputer włączony krzyczy dysku zgrzytem
ekran pełen wiedzy  wyrzutem niechlujności
puka na ekranie wirtualny przyjaciel
świat za oknem  przeraza żelaznymi chmurami

Zwykły dzień jak po sześćdziesiątce
dzieci żyją daleko życiem własnym
sam na sam z żoną ciągle tą samą i młodą
za oknem chmura lunęła rzęsistym deszczem

Otwieram notatnik i chcę pisać wiersze
nic mądrego nie rodzi się w ociężałej głowie
przyjaciele zajęci swymi problemami
skończyła się na dworze ulewa  deszczu

Idę do kuchni włączam ekspres z kawą
ulubiony kubeczek i łyżeczka cukru
z barku dobieram kostkę czekolady
świat się rozjaśnił w głowie świeże myśli

Lech Kamiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

MIŁO MI. DZIĘKI ZA WPIS.